Czy branża internetowa w Polsce jest już mobi? Jest daleko od OK

Maciek Wiktorowski

10-07-2013
Czy branża internetowa w Polsce jest już mobi? Jest daleko od OK

Pewnie wszyscy znacie ten żart o roku mobile. Idzie mniej więcej tak:

– Ten rok będzie rokiem mobile.

– Tak samo jak poprzedni, i każdy poprzedni od pięciu lat.

Jak więc odpowiedzieć na to pytanie?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony stan polskiego mobile web prezentuje się coraz bardziej optymistycznie. Wg. różnych szacunków w rękach Polaków znajduje się ponad 10 mln smartfonów, około miliona tabletów, a dostęp do internetu mobilnego jest od dawna już na tyle tani, by być w zasięgu większości abonentów. Rynek reklamy mobilnej rok do roku notuje trzycyfrowe wzrosty – w 2012 był wart 14 mln zł.

Z drugiej strony natomiast co jakiś czas słychać głosy, że Polski mobile web rozwija się za wolno, a na pewno wolniej niż w państwach ościennych. Gemius wskazuje na odsetek odsłon mobilnych w całym ruchu u naszych sąsiadów: na Słowacji, gdzie wynosi on ponad 20 proc. czy na Litwie – 6,99 proc., podczas gdy u nas to „tylko” 5,41 proc. [kwiecień 2013]. Co więcej, tylko niewiele ponad 2/3 posiadaczy smartfonów używa ich do przeglądania sieci, a spora część z nich nie wie nawet, jakim sprzętem dysponuje.

Tyle o liczbach w ramach przygotowania tematu. Sektor mobilny trzyma się moim zdaniem mocno i prężnie się rozwija. Jak jest z szerzej ujętą branżą internetową? Czy jest już mobi? Przytoczę dwie anegdoty (lecz bez nazwisk).

Anegdota pierwsza

Rozmawiałem ze znajomym, który rozwija serwis www, z liczbą użytkowników liczoną w setkach tysięcy. Opowiadał mi o swoim nowym pomyśle na aplikację mobilną, która adresowana byłaby do polskich gospodyń domowych 40+. Zapytałem go czy uważa, że to wystarczająco duży rynek. Odparł, że jasne, przecież wszyscy teraz mają smartfony? Wszyscy? Niestety mój znajomy nie odrobił pracy domowej.

Ilość smartfonów to jedno, a ilość osób instalujących aplikacje to drugie. Dla uproszczenia przyjmę za raportem „Marketing mobilny w Polsce 2012/2013″, że jest to ok 1,1 mln osób. Tę liczbę należy przefiltrować przez ilość kobiet korzystającą ze smartfonów (ok 47 proc. wszystkich posiadaczy smartfonów) i wiek użytkowników smartfonów (osoby powyżej 40 r.ż. to łącznie 17 proc. rynku – badanie PBI Generation Mobile 2013) – czyli w dużym uproszczeniu 47 proc. z 17 proc. z 1,1mln to ok. 90 000 osób instalujących aplikacje.

Czy to dużo? I tak i nie. Ja nie zainwestowałbym pieniędzy w taką aplikację. Dlaczego? Wyjaśnię na przykładzie Nokii i Windows Phone 8 – obecnie sprzedaż takich smartfonów, wg. różnych źródeł, to od kilkunastu do dwudziestu procent całej sprzedaży smartfonów w Polsce. Z kolei ruch mobilny, jaki notujemy w Grupie Interia.pl ze smartfonów z tym systemem operacyjnym to mniej niż 0,1 proc., dla porównania cały ruch mobilny INTERIA.PL to wg. kwietniowego Megapanelu – 6,52 proc. Ponownie: dlaczego? Spora część użytkowników kupując te urządzenia, robi to, bo chce nadal korzystać z Nokii. Nie interesuje się jego możliwościami – operator miał akurat promocję. Zresztą czy przeciętnego Kowalskiego interesują takie rzeczy jak to, z jakiego systemu operacyjnego korzysta?

Anegdota druga

Od czasu do czasu mam możliwość podglądać ludzi młodszych od siebie o jakieś 10-15 lat – głównie swoich studentów. Zawsze ciekawi mnie to, w jaki sposób korzystają ze swoich urządzeń. Duża część z nich wykorzystuje je wyłącznie do korzystania ze społeczności i przesyłania wiadomości. Kiedy pokazałem im przykładowe AR-owe aplikacje: AR Defender, czy Basketball AR – zobaczyłem stan uzębienia ich dolnych szczęk. Najlepszym potwierdzeniem tego, że nie wszyscy młodzi są mobi jest mój młodszy brat, który korzysta tylko z dwóch aplikacji, które mu pokazałem. Z kolei ze swoim tatą spędziłem więcej czasu pokazując mu możliwości iPada i potrafi mnie zaskoczyć aplikacjami, które sam wygrzebie w sklepie.

Bycie mobi to nie kwestia wieku, a odczuwania potrzeb i poznania możliwości, które dają urządzenia mobilne. Obecni wcześni użytkownicy będą uczyć przyszłych użytkowników, zainwestujmy w jednych i drugich.

Jakie z tego płyną wnioski dla rynku? Polacy coraz bardziej stają się być mobilni, jednak wciąż wielu z nich nie czuje potrzeby do korzystania z mobilnego internetu. Natomiast my, ludzie z branży, często zawężamy swoje pole widzenia tylko do tego, co dzieje się wokół nas, działając czasem w przekonaniu, że wszyscy mają już smartfona. Tymczasem dopóki marketerzy nie zobaczą większych liczb, rynek reklamy mobilnej nadal będzie wyceniany na pojedyncze miliony złotych, a nie ich dziesiątki czy setki.

Najstarsza, potoczna zasada ekonomii mówi: „aby wyjąć, trzeba włożyć”. Koszty dotarcia do konsumenta mobilnego są zdecydowanie wyższe niż do on-line’owego – potrzebne są też inwestycje w rozwój nowych kanałów. Jednak najważniejsza na dziś wydaje się być konieczność edukacji rynku, wzbudzania potrzeb i budowania świadomości konsumentów. Tylko w ten sposób mobile web urośnie wystarczająco by stać się dla marketerów stałą pozycją w budżetach, a nie eksperymentem.

Komentarze:

Comments

comments