Google Glass i co dalej?

Karolina Kobiela

21-08-2013
Google Glass in Vogue

O Google Glass i pracą nad nimi mówiło się już dobre kilka lat temu, dopiero niedawno jednak mogliśmy zobaczyć je na żywo, a co bardziej zainteresowani mogli sprawdzić jak działają. Przeszukując opinie w sieci, przeglądając dane, opisy funkcjonalności i opinie o nich, zebrałam to, co na temat Google Glass zdawać by się  mogło najważniejsze.

Po pierwsze – działanie i kwestia prywatności

Każdy, kto okulary przetestował, bardzo pozytywnie odnosi się do podejścia Google’a do kwestii intuicyjnej obsługi urządzenia. Mamy komendy głosowe, podobno bardzo dobrze rozpoznawalny nawet mocno rosyjsko brzmiący akcent angielski, lub też delikatny dotyk panelu po prawej stronie okularów. Komendy nie muszą być wypowiadane bardzo głośno, więc nawigacja może być dość nieinwazyjna dla otoczenia. Tu pojawia się od razu kontrowersja odnośnie możliwości nagrywania wideo bądź robienia zdjęć za pomocą okularów, które może odbywać się praktycznie niezauważalnie dla otoczenia. Specjaliści od ochrony danych osobowych obawiają się o wiele szerszego problemu z prywatnością i zbieraniem danych przez Google’a z poziomu okularów, stąd też oficjalny list przedstawicieli kilku krajów do Google, aby skierować jego uwagę na wspólne rozwiązanie kwestii ochrony wrażliwych danych.

Po drugie – GPS i porno

Są już opcje wyznaczania trasy za pomocą GPS. Patrząc na filmiki działa to bardzo fajnie i nie odwraca uwagi kierowcy od głównego widoku drogi, na którym powinien się skupić.

Wydaje mi się to o wiele bezpieczniejsze niż nawigacja z poziomu smartfona czy urządzenia do tego przeznaczonego, gdzie zerkamy nerwowo szukając właściwej drogi. Jednakże Brytyjczycy nie podzielają tej opinii i już planują zakazania używania okularów podczas prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Jeśli mowa o zakazach to warto wspomnieć omawiany już szeroko fakt “cenzurowania”  Google Glass w celu zablokowania dostępu do pornografii i zniechęcenie do tworzenia aplikacji z dziedziny erotyki na urządzenie, dopiero gdy aplikacja tego typu już powstała. Jak widać twórcy technologii niebyli w stanie zidentyfikować i skutecznie zapobiec takim działaniom zawczasu.

Po trzecie – kwestia patentów

Google ma już patent na funkcję “pay per gaze”, która pozwoli reklamodawcom nie tylko na rozważne gospodarowanie budżetem reklamowym na bezdotykowych i nieklikalnych powierzchniach reklamowych w Google Glass, ale także pozwoli sprawdzić, jak dane reklamy wpływają na odbiorcę i czy wzbudzają jego zainteresowanie. Będzie to możliwe dzięki rozpoznawaniu kierunku spojrzenia ludzkiego oraz szerokości źrenic – gwałtowne ich rozszerzenie świadczy bowiem o zainteresowaniu oglądaną właśnie kwestią. Dopiero po weryfikacji tych parametrów reklamodawca zapłaci za reklamę na podobnej zasadzie jak przy reklamach klikalnych oferowanych przez sieć AdWords.

Jeszcze apropos patentów: pamiętam informację o zgłoszeniu do opatentowania iWatch przez Apple – właściciel marki także rozwija technologie przyszłości jednak nie w formie okularów, jak jego konkurent, a inteligentnego zegarka, który miałby spełniać podobną funkcję – eliminować konieczność użycia rąk do obsługi urządzenia. Jeszcze kilka godzin temu zastanawiałam się, które rozwiązanie w kontekście samej jego formy (zegarek czy okulary) szybciej mogłoby przyjąć się wśród użytkowników, gdy trafiłam na news “Fashion models put on Google Glass for Vogue”.

Amerykański Vogue wyprodukował sesję zdjęciową (zdjęcie powyżej), gdzie modele noszą Google Glass jak najmodniejszy gadżet. Wrześniowy Vogue lansuje okulary jak najnowszą kolekcję znanego projektanta, co może tylko przyspieszyć przyjęcie się okularów najpierw wśród celebrytów, a ci są w stanie wzbudzić pobyt na wszystko, a następnie, gdy tylko okulary nie będą już produktem tak ekskluzywnym, u szerszej grupy odbiorców. Zegarek jest w tym kontekście o wiele mniej “widocznym” gadżetem. Okulary mogą też kosztować mniej niż zakładano – 300 dolarów zamiast 1500, które musieli zapłacić deweloperzy, by dostać wersję testową urządzenia, co dodatkowo powinno pozytywnie odbić sie na ich sprzedaży.

Czy zatem sprzęt od Google’a może okazać się w przyszłości tak trendy jak ten sygnowany znakiem nadgryzionego jabłka? Czas pokaże. Nie ulega wątpliwości jednak, że Google dystansuje swojego konkurenta w kolejnym i to jednym z najczulszych dla niego punktów, jakim jest moda i styl życia.

Komentarze:

Comments

comments