Hardware pokonany przez software – przedwczesna czy słusznie ogłoszona śmierć NFC?

Maciek Wiktorowski

18-09-2013
Hardware pokonany przez software – przedwczesna czy słusznie ogłoszona śmierć NFC?

Google kupił BUMP Technologies – właściciela aplikacji Bump (dzielenie się treściami) i Flock (dzielenie się zdjęciami z przyjaciółmi, z którymi byliśmy w tym samym miejscu). iOS 7 udostępnia AirDrop – technologię pozwalającą dzielić pliki dotychczas znaną z Maców. Rozwiązania internet-of-things, takie jak pochodzący z Polski Estimote, są coraz śmielsze i przestają być traktowane jako sci-fi. Ostatnio sporo się dzieje w zakresie rozwiązań wspierających wymianę danych między różnymi urządzeniami. A co z NFC, które jeszcze niedawno budziło emocje i nadzieje wielu przedsiębiorców?

Jeszcze rok temu wielkie nadzieje naszego mobilnego światka były wiązane z NFC, które miało zastąpić QR kody i otworzyć drogę do mobilnych płatności, wykorzystujących tę technologię. Sprawa wydawała się oczywista, infrastruktura do płatności zbliżeniowych była już na miejscu, więc pozostawało tylko czekać na telefony z NFC i korzystać. Jednak sami producenci dość długo ograniczali dostępność NFC do segmentu high-end. Apple w ogóle nie zdecydował się na wprowadzenie tej technologii. Z kolei banki zorientowały się, że wcale nie potrzebują się ograniczać z płatnościami mobilnymi i wystarczy im autoryzacja transakcji pomiędzy aplikacją a terminalem czy bankomatem (vide IKO od PKO BP). No bo biorąc to na zdrowy rozum to jest jedna dobrze znana metoda komunikacji dwóch komputerów, znana mniej więcej od 40 lat – nazywa się internet. Po co więc wynajdować koło od nowa? Tym bardziej, że w tle toczy się gra o to kto zaopiekuje się prowizjami od płatności elektronicznych – banki czy właściciele platform a może operatorzy (vide ostatnie ruchy Polkomtela)?

Standardy

Bump wykorzystuje akcelerometr, GPS i czas, by przesłać odpowiednie pliki między dwoma urządzeniami, które właśnie się „stuknęły”. AirDrop bazuje na Wi-Fi, wykrywając pobliskie urządzenia wspierające tę usługę. Estimote wykorzystuje BlueTooth i komunikację przez aplikacje dostosowane do ich SDK. Na rynku działa jeszcze pewnie X podobnych rozwiązań, które konkurują ze sobą o to, w jaki sposób najłatwiej wcielić w życie ideę Internet of things i wygodnie dzielić się naszymi danymi, bez wypełniania formularzy i nadmiernego angażowania użytkowników.

Czy potrzebujemy jednego standardu? Jako użytkownicy raczej nie. Inaczej chcemy zachowywać się wysyłając sobie zdjęcia, inaczej otrzymywać komunikaty marketingowe, a już na pewno nie chcemy mieszać tego z autoryzacją transakcji pieniężnych. Standardu potrzebuje rynek, bo standard to nie kwestia oprogramowania czy technologii, wymagająca od użytkowników określonego zachowania, ale przede wszystkim zgromadzenie odpowiedniej masy krytycznej akceptującej to zachowanie. Do tego łatwiej to osiągnąć produkując software, który jest tańszy w produkcji i który łatwiej zmodyfikować. Ten, kto zdobędzie większą rzeszę użytkowników niewątpliwie będzie beneficjentem, bo będzie miał ich dane, informacje o nich, które może spieniężyć. Niezmienne we wszystkich przypadkach jest jedno – wyrażenie zgody na transfer danych. Cokolwiek są to za dane – zdjęcia, kupon rabatowy, akceptacja transakcji. I to powinno pozostać standardem. Technologia chce być wolna, a software chce ją opanować i podbić nasze serca, bo niepopularny software to martwy software i puste kieszenie.

Czy pogrzebać już NFC?

Dla NFC barierą rozwoju jest ilość urządzeń wyposażonych w ten moduł. Google właśnie ogłosił, że  aplikacja Google Wallet i będzie umożliwiała płatności dla wszystkich urządzeń od Androida 2.3 wzwyż, bez konieczności posiadania modułu NFC, a nie jak do tej pory dla ograniczonej liczby urządzeń. Od teraz będzie możliwe przesyłanie pieniędzy tylko na podstawie e-maila między kontami. Ewidentnie chcą obejść NFC szerokim łukiem.

Komentarze:

Comments

comments