Przykład Note 7 powinien być przestrogą dla całej branży

Łukasz Kłosowski

11-10-2016
Przykład Note 7 powinien być przestrogą dla całej branży

– Samsung wzywa wszystkich partnerów globalnych do zaprzestania sprzedaży i wymiany Note 7, do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego – czytamy w komunikacie producenta.

Samsung ugasił pożar w najbardziej radykalny sposób, zawiesza bardzo ważną w całym swoim portfolio linię smartfonów z serii Galaxy Note. Jak już pisaliśmy wydany w sierpniu tego roku smartfon zaczął wybuchać. Zdarzały się przypadki poparzeń. Początkowo Samsung postanowił wymienić wadliwe telefony. Dzisiaj mamy apel do sprzedawców, aby całkowicie wycofali telefon ze sprzedaży.

– Współpracujemy z odpowiednimi organami nadzoru w celu wyjaśnienia przyczyn zgłoszonych ostatnio incydentów dotyczących Note 7. Bezpieczeństwo użytkowników jest dla nas najważniejsze. Z tego powodu Samsung zwraca się do wszystkich operatorów i sprzedawców na całym świecie o wstrzymanie sprzedaży i wymiany Note 7 do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego.

Dokładamy wszelkich starań, aby wraz z właściwymi organami nadzoru wyjaśnić tę sytuację. Użytkownicy oryginalnych oraz wymienionych Note 7 powinni wyłączyć telefony i zaprzestać ich używania, a także skorzystać z dostępnych środków zaradczych – podano.

Pora się opanować

Przykład Samsunga pokazuje jak bezlitosna jest walka konkurencyjna w branży smartfonowej, ale także technologicznej. Bezustanna walka na parametry i częste premiery nowych urządzeń doprowadzają do sytuacji, że na rynek trafiają niedopracowane produkty.

Doszło do takiej sytuacji, że producenci smartfonów nowe topowe urządzenia wypuszczają w cyklu półrocznych. Przykładowo w marcu mieliśmy premierę iPhone’a SE, a we wrześniu 7 i 7 Plus. W lutym była premiera Samsung Galaxy S7 i S7 Edge, a po kilku miesiącach Galaxy Note 7. To wcześniej czy później musiało doprowadzić do takiej sytuacji, jaka ma miejsce obecnie. Testy nowych urządzeń powinny trwać zdecydowanie dłużej przed wprowadzeniem na rynek, niż ma to miejsce obecnie.

Wydaje mi się, że temat ma także negatywny oddźwięk psychologiczny po stronie konsumentów. Kupuję dziś nowe topowe urządzenie, przykładowo najnowszego smartfona za 3,5-4 tysiące złotych. Odkładam, by za rok Apple mi powiedział, że mój smartfon jest przestarzały. To w wielu fanach poszczególnych marek może powodować frustracje i niezadowolenie.

Być może tego problemu nie ma Zachód, gdzie urządzenie są relatywnie tańsze i łatwiej na nie sobie pozwolić, niż na mniej rozwiniętych rynkach, jakim jest Polska.

Czy nie lepiej by było duże premiery robić co półtora roku, albo dwa lata? Kiedy skończy się ten wyścig zbrojeń lub kiedy wreszcie nabierze więcej ogłady?

 

 

Komentarze:

Comments

comments