Smartwatche, interaktywne okulary, zaokrąglone ekrany, składane smartfony – z dużej chmury mały deszcz?

Maciek Wiktorowski

14-11-2013
Smartwatche, interaktywne okulary, zaokrąglone ekrany, składane smartfony – z dużej chmury mały deszcz?

Smartwatch, interaktywne okulary, zaokrąglone ekrany – niezależnie od tego czy się tym jarasz czy nie, musiałeś o nich słyszeć. Słyszał o nich nawet mój osiemdziesięcioletni dziadek, który nie ma komputera. Czy myślisz, że będą rewolucją – the next big thing – jak chcieliby producenci?

W zasadzie większość z tych urządzeń jest z nami od lat. Nie mogliśmy z nich korzystać, ale były z nami, obecne w popkulturze – książkach, komiksach i filmach sci-fi. Jeśli oglądaliście “Minority Report” to na pewno kojarzycie je wszystkie. Minority Report Smartwatch

Smartwatch

Obecnie na rynku mamy już kilka, jeśli nie kilkanaście urządzeń, które możemy założyć na nadgarstek i próbować poszerzyć dzięki nim gamę możliwości naszych smartfonów. Smartwatche nie będą jednak rewolucją na miarę smartfonów. W obecnej formie są jedynie kontrolerem dla urządzeń, z którymi je złączymy. Dodatkowo mają bardzo ograniczony czas pracy baterii, co czyni je przydatnymi w sytuacjach takich jak jazda autem, gdy telefon znajduje się w naszej kieszeni. Poza tym kto dziś chciałby dodatkowo skracać czas pracy swojego smartfona obciążając go nieustannym udostępnianiem połączenia z siecią? Poza tym zastanówmy się, czy zegarki nie były przypadkiem jednym z tych przedmiotów, które zostały zastąpione przez telefony komórkowe? Kiedyś dzieciom przy okazji pierwszej komunii dawano zegarki, teraz jest to raczej moja pierwsza komórka.
Nie to żebym negował ideę smartwatch, wręcz przeciwnie, jest bardzo fajna. Myślę, że oprócz kontrolowania odtwarzania muzyki, czytania e-maili, SMS-ów, powiadomień, pogody, nawigacji oraz odbierania połączeń, może to być całkiem miły dla oka gadżet. Jestem nawet skłonny się założyć o dobrą whiskey, że jedną z bardziej popularnych aplikacji byłaby taka, która oferuje zakup skórek od producentów zegarków. Wyobraź to sobie – we wtorek Rolex, w środę IWC, a w piątek Patek. How cool is that?

Interaktywne okulary

Od kilkunastu miesięcy możemy śledzić i emocjonować się kolejnymi doniesieniami o GoogleGlass. Urządzenia, które według wielu będzie niesamowitym przełomem. Owszem ma szanse. Miałem okazję nie tylko chwilę pokorzystać z Glassów, ale też przygotować aplikację na ten sprzęt. Według mnie w pierwszej kolejności skorzystają z niego osoby, chcące zwiększyć swoją produktowność, polepszyć swój multitasking, a dopiero w drugiej kolejności (i po kolejnej przecenie) mogą stać się urządzeniem dla bardziej masowego użytkownika, realizującego lifestyle’owe potrzeby – robienie zdjęć, utrwalanie widoków i wspomnień – jak jest to przedstawiane w spotach od Google. Póki co, bariera do umasowienia się tego sprzętu (oprócz oczywistego faktu, że nie jest on jeszcze dostępny komercyjnie) jest według mnie taka sama jak w przypadku smartwatch’ów – bateria oraz fakt, że ani Google Glass, ani smartwatche w obecnej formie nie są w pełni samodzielnymi urządzeniami – do wykorzystania pełni możliwości wymagają spięcia z telefonem. Gdyby tylko okulary od Google były w stanie wytrzymać cały dzień (niech będzie 20h) bez ładowania, mogły samodzielnie dzwonić, łączyć się z siecią, rozpoznawać większą ilość języków i może jeszcze wyświetlać klawiaturę na biurku – z chęcią wyzbyłbym się smartfona i tabletu. I założę się o kolejną butelkę whiskey, że takie samobieżne okulary będą the next big thing.

Zakrzywione i elastyczne ekrany

W październiku na koreański rynek trafił Samsung Galaxy Round, chwilę potem LG G Flex. Oba posiadają zakrzywione ekrany. Każdy w innym kierunku. Pierwszy, trzymany w kieszeni, kształtem pasuje się do naszego uda, lub ramienia, drugi pasuje do owalnego kształtu twarzy. Nie wiem czy poza pokazaniem, że mimo rozmiarów organizacji obie firmy pozostają innowacyjne, ma to większy sens. Niby oferują dodatkową wartość w postaci przechylania leżącego smartfon i wyświetlania informacji bez odblokowywania ekranu oraz lepszej ergonomii, ale czy to potrzebne? Ponoć nad zakrzywionym ekranem pracuje też Apple, jednak według plotek ma to być ekran raczej wypukły, a nie wklęsły jak zaprezentowali to Koreańczycy. By dokładnie to ocenić konieczne byłoby skorzystanie z tych urządzeń, niestety są na razie niedostępne, nie pozostaje więc chyba nic innego niż odnotować te próby.

Z kolei elastyczne ekrany były zapowiadane od paru lat. Jednym z pierwszych prototypów była Nokia Morph, która wg. oryginalnej idei miała być jak plastelina, a jej użytkownik mógł nosić ją na nadgarstku albo składać i rozkładać jak kartkę papieru.

Inny pomysł na elastyczny ekran był także prezentowany “Raportu Mniejszości” (ach Ci scenarzyści od Spilberga!) Było to coś co przypominało rozmiarami tablety, które zamiast formy prostokątnej tablicy, miały kształt rulonu i rozwijały się między dwoma uchwytami. Czyżbyśmy poprzez zastosowanie elastycznych ekranów, mieli ponownie przejść od tablic (już nie kamiennych) do zwojów (już nie papirusu)? Elastyczne wyświetlacze i urządzenia, wydają się być bardziej uniwersalne i wygodne, a w końcu dążenie do ekonomii ruchów i wysiłku od zawsze napędzało upowszechnianie się nowinek technologicznych.

Składane smartfony

Marzenia o personalizacji, poprawianiu elementów, które są istotne dla pojedynczego użytkownika – aparatu, procesora, baterii, itd. – taką piękną wizję snują kolesie od Phonebloks oraz Motorola. Smartfon, który składałby się z płyty głównej, a pozostałe moduły można dowolnie dokładać, zwiększając ich parametry, wydaje się być wizją równie kuszącą, co nierealną. Znając problemy Androida z fragmentacją (… przepraszam zróżnicowaniem) nie sądzę by jakikolwiek z dostępnych systemów operacyjnych był w stanie stabilnie funkcjonować, na sprzęcie, którego konfiguracją użytkownik może zarządzać, także obniżając jej wydajność.

Kończąc i podsumowując. Wiele z urządzeń, które dziś śmielej lub skromniej są wprowadzane przez producentów lub opisywane za pośrednictwem mediów wprost z laboratoriów i głów ich twórców, jest tylko szumem w ewolucji.  Nie przywiązujmy się zbytnio do żadnego z nich. Czas pokaże co się upowszechni i kto wygrał dwie butelki whiskey.

Komentarze:

Comments

comments