"Trendy w reklamie w cyfrowej prasie" do pobrania tutaj

Łukasz Kłosowski

13-03-2015
"Trendy w reklamie w cyfrowej prasie" do pobrania tutaj

Sieć sprzedaży reklamy na tabletach Optizen AD, wchodząca w skład Optizen Labs, wydała opracowanie “Trendy w reklamie w cyfrowej prasie”. Dowiadujemy się z niej m.in., że w ubiegłym roku w 20 tytułach sieci opublikowanych zostało 1229 reklam o wartości ponad 16 mln zł. To jedna z pierwszych prób oszacowania tego rynku reklamowego.

W publikacji “Trendy w reklamie w cyfrowej prasie” znajdziecie sporo interesujących informacji na temat rynku reklamy na tabletach, w tym sposoby dystrybucji treści prasowych na urządzeniach mobilnych czy funkcje i możliwości reklamy w cyfrowej prasie. Przedstawiono w niej zarys prasy w podziale na systemy operacyjne, platformy do tworzenia, a także rodzaje reklam.

Najciekawszym rozdziałami są przykłady kampanii publikowanych w 2014 roku opisane łącznie z materiałami wideo, case studies najciekawszych kampanii, a także próba przedstawienia potencjału rynku reklamowego na bazie danych sieci Optizen AD.

W publikacji uwzględniono tylko te wydania (mutacje cyfrowe i e-wydania), których wydawcy zadeklarowali prowadzenie odrębnej polityki reklamowej, czyli możliwość sprzedaży reklamy w wydaniu cyfrowym niezależnie od wydania drukowanego.

“Trendy w reklamie w cyfrowej prasie” możecie pobrać w tym miejscu.

W 2014 roku, w 20 tytułach sieci Optizen AD, które były najczęściej wykorzystywane w działaniach reklamowych, opublikowanych zostało 1229 reklam o łącznej wartości cennikowej ponad 16 mln zł. Czy możecie oszacować w przybliżeniu wartość rynku dla 66 tytułów?

Mariusz Czykier, commercial director w Optizen Labs i współtwórca opracowania: Wolałbym w szacunkach opierać się na informacjach potwierdzonych przez wydawców, a nie wszyscy udostępnili nam informacje o liczbie reklam opublikowanych w swoich wydaniach cyfrowych. Część dołączyła ze swoimi wydaniami w trakcie ubiegłego roku. Część przyjęła taką, a nie inną politykę informacyjną w tym zakresie – musimy to uszanować. Nie chciałbym podawać szacunków „na oko”, dlatego mówimy tylko o tym fragmencie rynku, który zbadaliśmy. Wydaje nam się, że jest on wystarczająco reprezentatywny, żeby potwierdzić tezę, że segment reklamy na tabletach rozwija się bardzo dynamicznie i etap skokowego wzrostu ma jeszcze przed sobą.

Jakiej wysokości średnio rabaty występują dla tego rynku? Podobno wydawcy stosują też sprzedaż mieszaną, a do wydania drukowanego dołączają wersję reklamy na tablet często za darmo. Jak oszacować ten rynek?

Niestety nie ma chyba w tym momencie lepszej metody, niż odniesienie się do cen cennikowych. Zdecydowana większość rynku reklamowego działa dziś w warunkach wolnej amerykanki i poza głównymi graczami na rynku telewizyjnym coś takiego jak „polityka rabatowa” istnieje tylko na papierze (jeśli w ogóle istnieje). W takich warunkach najmniejszym wspólnym mianownikiem są niestety dopiero cenniki reklamowe, choć wszyscy sobie zdają sprawę, że wyniki są obciążone sporym marginesem błędu.

Jeśli idzie o dołączanie wydań tabletowych do oferty drukowanej to my stoimy na stanowisku, że pierwszeństwo ma zawsze polityka wydawcy. Dla jednego wydawcy przychód z reklamy w wydaniu cyfrowym może mieć mniejsze znaczenie, bo zarabia na sprzedaży wydania cyfrowego, a „bonus” w postaci emisji cyfrowej reklamy uatrakcyjnia jego ofertę w princie. Inni wydawcy konstruują takie oferty reklamowe, których sprzedaż pozwala na udostępnienie wydania cyfrowego za darmo (formy „mecenatu”, lub sponsoringu wydania). Nie ma jednej reguły i jednej skutecznej strategii, ponieważ rynek reklamy w cyfrowej prasie dopiero się kształtuje. Uczą się go tak wydawcy, jak i reklamodawcy, a także użytkownicy.

My najczęściej rekomendujemy rozwiązanie, gdzie wydania cyfrowe są sprzedawane. Elementem sprawiającym, że oferta reklamowa jest atrakcyjna nie jest cena reklamy, ale „jakość” odbiorcy, który płaci za wydanie i spędza z nim określony czas. Reklamodawcy, którzy rozumieją ten proces oraz nabytą wartość, nie czują lęku przed inwestowaniem w nią swoich pieniędzy.

Na początku roku mieliśmy już szacunki innej sieci – Adrino. Według nich w 24 tytułach wartość reklamy w tabletowych wydaniach magazynów to ponad 27 mln zł RC (Rate Card – czyli cena katalogowa, nie obejmująca żadnych rabatów). Ale mutacji cyfrowych i e-wydań jest więcej niż 66, co widnieje na Waszej grafice. Ile łącznie może być ich na rynku i jakiej wartości w polskich złotych może to być rynek?

Wszystko sprowadza się do pytania co mierzymy. My specjalnie wydzieliliśmy do analizy tylko tytuły posiadające odrębną politykę sprzedaży do wydań cyfrowych. Dlaczego? Podam przykład. Mamy w wersji cyfrowej np. hobbystyczny magazyn dla żeglarzy. Ma swoją odrębną aplikację dostępną w App Store, ale jej zawartością jest wyłącznie pdf, będący dokładną kopią wydania drukowanego – wraz z reklamami. Jest wydaniem cyfrowym? Technicznie rzecz biorąc tak, bo sposób nabycia jest identyczny, jak w przypadku innych wydań cyfrowych. Ale w rzeczywistości nie. Jest po prostu e-wydaniem. Wydawca nigdy nie sprzedał reklamy osobno do tej wersji, nie przewiduje takiej możliwości nawet w cenniku. Według jakiego kryterium zestawić teraz ten projekt z podobnym magazynem, ale tworzonym osobno w postaci cyfrowej i posiadającym dla tej wersji odrębną politykę cenową? Z czym porównamy koszt reklamy interaktywnej w „pełnoprawnym” wydaniu cyfrowym… Z ceną modułu reklamowego w druku?

Nasza ostrożność w zestawianiu tych informacji i podawaniu szacunków dla całego rynku wynika właśnie z tego, że nie ma dziś jeszcze jasnych definicji, na podstawie których można precyzyjnie określić jego wielkość, nie mówiąc już o wartości. Wszystkich polskich tytułów, dostępnych w App Store jest kilkaset. My doliczyliśmy się 92. uwzględniających możliwość osobnej publikacji reklam w wydaniach cyfrowych.

Dlatego m.in. zwracamy uwagę na taki wyróżnik, jak reklama interaktywna – charakterystyczna tylko dla wydań cyfrowych w pełnym znaczeniu. Wydaje mi się, że jeszcze przez jakiś czas będzie to jakiś unikalny punkt odniesienia dla całego rynku. Przynajmniej do momentu, kiedy będziemy mogli wypracować uniwersalny model porównawczy.

Komentarze:

Comments

comments