Żeby zobaczyć możliwości beaconów trzeba zwiedzić Kraków

Łukasz Kłosowski

10-03-2016
Żeby zobaczyć możliwości beaconów trzeba zwiedzić Kraków

Czy nowoczesne przewodniki miejskie powinny być zintegrowane z beaconami? Niekoniecznie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak było. Na pewno nie zaszkodzi, a wręcz może pomóc.

Na taki pomysł wpadli twórcy aplikacji Likekonik. – Dość długo zastanawialiśmy się, w jaki sposób najlepiej wykorzystać beacony. Większość wdrożeń, o których czytamy jest robiona trochę na siłę. My bardzo chcieliśmy tego uniknąć i postanowiliśmy sprawdzić beacony w przestrzeni miejskiej – mówi nam Robert Zaleski z agencji interaktywnej Bonjour, odpowiedzialnej za powstanie Likekonika.

Stworzono interaktywny przewodnik po Krakowie. Aplikacja działa na Androida i iOS. Turyści, którzy ją pobiorą i znajdą się w pobliżu zabytku, natychmiast dostaną powiadomienie, dzięki któremu po pierwsze dowiedzą się, że właśnie mijają szczególnie interesujące miejsce, po drugie otrzymają pełną informację na jego temat (zarówno w wersji pisanej, jak i audio). Dodatkowo będą mogli zobaczyć specjalnie wyselekcjonowane zdjęcia danego obiektu.

– Postawiliśmy przede wszystkim na jakość przygotowywanych przez nas materiałów. Teksty użyte do opisów zabytków były przygotowane przez historyka, a następnie redagowane copywritersko w taki sposób, by były przystępne dla wszystkich użytkowników smartfonów. Żeby zdobyć doskonałej jakości zdjęcia, zatrudniliśmy bardzo dobrych fotografów. Oprawa graficzna i wykorzystywane przez nas materiały foto mają sprawić, że użytkownik od pierwszej chwili korzystania z aplikacji czuje niezwykły klimat miasta – mówi Robert Zaleski.

Projekt został sfinansowany z funduszu miasta Kraków. Umowa za miastem zakłada lokalizację beaconów w 15 punktach. Na chwilę obecna wykorzystano 30 beaconów m.in. na Bramie Floriańskiej, Kościele Mariackim, na Rynku Głównym, w Sukiennicach, w Kościele św. Wojciecha.

Aplikacja będzie rozbudowywana o kolejne trasy i wiosną powinniśmy mieć jej rozszerzoną wersję.

Projekt wydaje się perspektywiczny. Przemawia za nim oryginalny pomysł na nowy model samodzielnej, miejskiej turystki z wykorzystaniem najnowszych technologii mikrolokalizacyjnych. Zaś tętniący życiem i wypełniony turystami Kraków wydaje się być odpowiednim miejscem na takie wdrożenie.

Jak się okazuje projekt beaconowy nie musi być drogi. Wdrożenie pierwszej wersji kosztowało około 100 tys. zł, z czego większość środków przeznaczono na kontent aplikacji, a nie same nadajniki.

Komentarze:

Comments

comments