Emotion Sense – kieszonkowy terapeuta czy mobilny big brother?

Emotion Sense – kieszonkowy terapeuta czy mobilny big brother?

Po kilku latach prac naukowcy z Cambridge wreszcie udostępnili swoją aplikację Emotion Sense. Jak tłumaczą, program ma pokazać użytkownikowi Androida, jak jego nastrój i humor powiązany jest z działaniami wykonywanymi na smartfonie. Idąc dalej, badacze zapewniają, że po dwóch miesiącach user pozna czynniki, które powodują jego huśtawki nastrojów. Ile kosztuje taki kieszonkowy psycholog? Aplikacja jest bezpłatna, ale żąda od Ciebie dostępu do m.in. lokalizacji, ilości połączeń głosowych i SMS, akcelerometru, mikrofonu, a nawet prosi o dostęp do konta na Facebooku.

Specjaliści Uniwersytetu Cambridge już w 2010 r. przeprowadzili testy analizujące stan emocjonalny osób podczas ich rozmów telefonicznych w różnych miejscach. Wykonywane przez badanych rozmowy porównywali z nagraniami z biblioteki mowy Emotional Prosody Speech and Transcripts Library. Wniosek był następujący: nastrój człowieka w ciągu dnia zmienia się głównie ze względu na miejsce, w którym przebywa. Najprzyjemniejszym miejscem pobytu dla biorących udział w badaniu były ich własne domy i mieszkania.

Choć teraz eksperci nie przepuszczają już głosu przez ww. bibliotekę, w całości badań poszli trochę dalej. Analizują nie tylko natężenie dźwięku zbieranego przez mikrofon oraz informacje o miejscu przebywania, ale także ilość naszych wiadomości tekstowych, ruchy naszego telefonu, jego wyświetlacz i porę dnia, w której korzystamy ze smartfona. Im dłużej używamy Emotion Sense, tym więcej czujników uruchamiamy.

 

Po wykonaniu przez nas np. rozmowy telefonicznej aplikacja zadaje użytkownikowi pytanie o to, jak się czuje.

Odpowiedź można zilustrować na specjalnej siatce graficznej My Feelings oraz odpowiadając na pytania, które aplikacja zadaje – m.in. Czy jesteś smutny? Czy jesteś pobudzony? Gdzie teraz się znajdujesz? Siatka zapełnia się coraz to nowymi informacjami, które mają dać nam coraz wyraźniejszy obraz samych siebie.

Tych, którzy nie czytają opisów dewelopera do końca i już zaczynają korzystać z aplikacji, zdziwić może fakt, że po odpowiedzi na pytania, o których mowa wyżej, dostajemy informację „Responses received! Thank you”. No właśnie, nasz mobilny profil psychologiczny to jedno, druga sprawa to to, że odpowiedzi w krótkich ankietach, które wyświetla nam Emotion Sense, wysyłamy prosto na serwery naukowców z Cambridge. Dane tam przekazywane mają posłużyć bowiem do uniwersyteckich badań nad samopoczuciem użytkowników smartfonów. Tu rodzi się coraz więcej obaw o poczucie naszej prywatności. Badacze zapewniają jednak, że choć analizują nasze odpowiedzi, nie mają dostępu do treści naszych SMS-ów i nie przechowują żadnych nagrań audio z naszych urządzeń. – Aplikacja spełnia bardzo rygorystyczne standardy etyczne – zapewnia w rozmowie z Agencją TVN, Neal Lathia z Cambridge Computer Lab. Dłuższą rozmowę z nim możecie wysłuchać pod tym linkiem, gdzie dodatkowo znajduje się wideoprezentacja aplikacji.

Aplikacja w Google Play ma w tej chwili między 10-50 tys. pobrań. Na razie wynik ten należy uznać za umiarkowany, zważywszy na skalę całego projektu badawczego.

Aplikację zawsze warto przetestować, jednak zastanówmy się, czy naprawdę telefon jest nam w stanie pomóc bardziej zrozumieć nas samych?

Komentarze:

Comments

comments