Czym jest i do czego służy Musical.ly

Kosma Kulczycki

30-07-2018
Czym jest i do czego służy Musical.ly

Mogłoby się wydawać, że serwisów społecznościowych jest tak dużo, że nie ma już miejsca na nowe social media. A jednak…

Choć Instagram, Facebook, Snapchat, LinkedIn spełniają podobną rolę – interakcja ze znajomymi, wymiana treści, nawiązywanie kontaktów – każdy z nich ma inny charakter – dla przykładu LinkedIn jest medium typowo biznesowym. Jest pomocny w kontekście budowania własnego wizerunku. Przydaje się podczas szukania pracy lub pracownika.

Król Facebook, jest synonimem social mediów, ale dzisiaj okazuje się już nie być tak atrakcyjny dla osób z niektórych grup wiekowych. Eksperci powołując się na badania m.in. Pew Research Center mówią, że dla młodych ludzi FB przestał być cool. Dla nich ciekawszą alternatywę stanowią należący do Facebooka Instagram oraz Snapchat. Snapchat złapał wiatr w żagle dzięki temu, że dobrze ocenił potrzeby użytkowników sieci. W czasach, gdy bezpieczeństwo stało się poważnym tematem, a wideo zaczęło wypierać słowo pisane, Snapchat ze swoją koncepcją znikających treści, okazał się strzałem w dziesiątkę. Jednak od pewnego czasu tzw. pokolenie Z (chodzi o osoby urodzone po roku 2000) mają kolejnego faworyta, a jego popularność szaleńczo rośnie z dnia na dzień.

Mowa o Musical.ly – niezwykłej platformie, przy pomocy której możemy montować materiały wideo, wplatać w nie muzykę oraz dzielić się nimi ze znajomymi. Musical.ly jest naprawdę hot. Obecnie 240 mln osób publikuje 15 mln postów – tak zwanych musicali – każdego dnia. Niemal 65% użytkowników Musical.ly stanowią osoby w wieku 13-21 lat, a 70% z nich stanowią dziewczyny/kobiety. Co czwarta osoba tworzy własne treści. Zaaferowany nowym fenomenem, poczułem chęć przetestowania go osobiście. Po pobraniu aplikacji miałem wrażenie, że mam do czynienia z połączeniem Snapchata (krótkie filmiki, widok tylko w pionie), Instagrama (sposób prezentowania postów oraz komentarzy) oraz Spotify (muzyka odgrywa tam istotną, wręcz kluczową, rolę).

O co tu chodzi?

Całe Musical.ly to jeden wielki zbiór niekiedy bardzo śmiesznych, oryginalnych krótkich (np. 15 sekundowych) produkcji filmowych. Materiały wideo są ciekawe, ponieważ oprócz możliwości podłożenia muzyki – z katalogu Musical.ly lub też z naszej biblioteki w smartfonie – możemy dodać specjalne efekty graficzne, zrobić szybką edycję materiału, wykorzystać opcję zwolnienia i przyśpieszania itp.

Obsługa serwisu jest prosta i intuicyjna. Z aplikacji korzystamy w pionie. Na dole ekranu jest widocznych 5 ikonek. Najbardziej z lewej jest Home – tam znajdują się materiały wideo obserwowanych przez nas userów oraz musicale polecane przez aplikację. Następnie jest ikona wyszukiwania – znaczników oraz dźwięków. Dodatkowo w tej sekcji znajdziemy propozycje filmów oznaczonych konkretnymi hasztagami, np. #wakacyjnylook. Na środku menu, w kolorze czerwonym, znajduje się guzik umożliwiający dodanie własnego musicala. Dwie ostatnie ikonki to „piorun” oznaczający sekcję z powiadomieniami oraz zdjęcie naszego profilu. W tej sekcji możemy zobaczyć także statystyki dotyczące naszej osoby – ile mamy fanów, ile osób obserwujemy. Również tam zobaczymy wszystkie materiały, które zmontowaliśmy przy pomocy aplikacji. Profil można wzbogacić o nasze “bio”.

Tworzenie musicala jest bardzo intuicyjne, a możliwości oferowane przez Musical.ly sprawiają, że mimo całej prostoty, filmiki dobrze się prezentują i są profesjonalnie zrobione. Gdy jesteśmy zadowoleni z efektów pracy, nasze dzieło możemy pokazać znajomym korzystając z Massengera, Instagrama, wysyłając maila czy publikując publicznie wewnątrz platformy. Możliwość zapisu materiału w pamięci smartfona powoduje, że aplikacja Musical.ly to nie tylko platforma społecznościowa, ale również użyteczne narzędzie do edycji i montowania filmów.

Oprócz tworzenia treści, Musical.ly to typowy serwis rozrywkowy. Eksplorując jego pokaźne zasoby, jesteśmy w stanie odpłynąć na wiele godzin. Mówiąc ogólnie – większość publikowanych filmów ma charakter humorystyczny i wyróżnia się tym, że są krótkie i dobrze zmontowane. Rzeczywiście miejscami można się uśmiać i zarazem zrelaksować. Na szczególną uwagę zasługują użytkownicy, określani na całej platformie jako nuserzy, oznaczeni ikoną korony, będącej potwierdzeniem zdobytej przez nich popularności.

Opcja bez konta

Bezpośrednio po zainstalowaniu aplikacji, ucieszyłem się, że w przeciwieństwie do innych portali, nie muszę zakładać konta, by przeglądać musicale innych nuserów oraz tworzyć je. Posiadanie konta jest niezbędne tylko wtedy, gdybyśmy chcieli zapisywać filmy oraz je publikować. Moim zdaniem to jest dobrze przemyślane. Dzięki temu mogłem obejrzeć filmy innych, a jak stwierdziłem, że chcę iść o krok dalej, dołączyć do społeczności. Konto zakładamy podając numer telefonu lub adres email oraz ustawiając hasło.

Jeśli Instagram był obrazkowy, Musical.ly jest multimedialny, jest wideo. W całej aplikacji czuć ducha młodości. Tematyka materiałów, jak i sama aplikacja, jest bardzo młodzieżowa i lifestyle’owa. Najbardziej popularne wśród nuserów są filmy z kategorii #lip sync/dance. Chodzi o to, że z playbacku puszczany jest dany utwór, a nuser tańczy i przy okazji śpiewa swoją wersję utworu. Filmów tego typu jest bardzo dużo na platformie. Na uwagę zasługują także filmy w formacie #Transition”. Musical.ly pozwala tworzyć filmiki, wykorzystujące ujęcia z przedniej i tylnej kamerki smartfona. Efektowane przejścia powodują, że materiał jest interesujący.

Na całej platformie dużą rolę odgrywa interaktywność. Każdy materiał można polubić, naciskając serduszko. Gdy zaczniemy obserwować danego twórcę, będziemy widzieli jego najnowsze filmiki w głównej karcie oraz pojawi się możliwość wysłania mu bezpośrednio własnego filmiku lub wiadomości tekstowej. Warto wspomnieć, że istnieje możliwość nagrania musicala w duecie z innym nuserem. Ciekawa opcja.

Dlaczego pokolenie Z pokochało Musical.ly?

Czuć, że młodzi ludzie oglądają z przejęciem musicale, piszą komentarze i sprawia im to dużo radości. Odpowiadając na pytanie z nagłówka wydaję mi, że na sukces tej platformy złożyły się dwa czynniki. Po pierwsze zmęczenie dotychczasowymi social mediami. Młodzi ludzie poszukiwali powiewu świeżości, czegoś nowego, atrakcyjnego zarówno w formie, jak i treści.

Po drugie format wideo, który od pewnego czasu zaczyna wypierać tekst. Tradycyjne posty a nawet zdjęcia przechodzą powoli do lamusa. Ludzie z pokolenia Z poszukują czystej rozgrywki podanej w atrakcyjny sposób. Ma być prosto i przede wszystkim mobilnie. Serwis funkcjonuje wyłącznie jako aplikacja, a na desktopie widnieją tylko guziki do jej pobrania.

Czy będziemy zatem mieli nowego króla? Raczej nie – Facebook nie zniknie z rynku. Jego pozycja nadal jest stabilna. Jednak sukces Musical.ly może służyć za znak, w którą stronę wieje wiatr.

 

Komentarze:

Comments

comments