Czy jesteśmy bliżej 5G. W Polsce to na razie “ściema roku”

Krzysztof Heyda

26-04-2019
Czy jesteśmy bliżej 5G. W Polsce to na razie “ściema roku”

5G jest jednym z buzzwordów ostatniego roku. Mówi się, że ten nowy standard sieci komórkowej pozwoli osiągnąć transfer nawet do 20 GB/s. Mówi się też, że dzięki niemu rozkwitnie rynek usług streamingowych oraz cały internet rzeczy i że 5G będzie nowym rozdaniem dla smart home. Mówi się też (zwłaszcza w przekazach marketingowych), że 5G jest już tutaj, zaraz, za rogiem. A jak jest naprawdę?

Prawie dwa lata temu pisałem, że malutkie San Marino w 2018 roku będzie pierwszym krajem, który w całości będzie miał dostęp do 5G. I to się udało, chociaż skala imponująca nie jest – zasięg dla całego kraju zapewnia 8 stacji bazowych Nokii pracujących w paśmie 3500 MHz. Do San Marino dołączają również pierwsze miasta działające w nowym standardzie – od lipca 2018 roku 5G jest dostępne w stolicy Estoni (ponad 2x większa powierzchnia niż San Marino) oraz w fińskim mieście Tampere. W obydwu miejscowościach prędkość transferu dochodzi „jedynie” do 2,2 GB/s. Natomiast w Szwajcarii Ericsson i Swisscom uruchomili właśnie pierwszą na dużą skalę komercyjną sieć w Europie. Usługa obejmuje 54 miasta, min. Zurych, Brno czy Genewę, a zasięg ogólnokrajowy powinien zostać osiągnięty do końca tego roku.

Zamieszanie wokół 5G

Jednym z wiodących producentów mocno wspierających rozwój sieci 5G, a przy tym mocno kontrowersyjnych, jest Huawei. To ten chiński producent elektroniki wykonał pierwsze połączenie 5G na świecie, zaprezentował kilka telefonów zgodnych z 5G (np. składany Mate X) czy bierze udział w tworzeniu całej infrastruktury 5G w wielu krajach. Albo raczej może bierze, bo afery szpiegowskie, które rozkręciły się wokół niego, skutecznie utrudniają współpracę z USA, Wielką Brytanią czy nawet Polską.

Technologii 5G nie pomagają też inne afery. Na naszym podwórku obywatele skrzykują się na Facebooku. Na dzisiaj przewidziano protest przeciwko 5G. Protestujący obawiają się złego wpływu 5G na zdrowie oraz możliwości, jakie nowy standard daje „agencjom wywiadowczym”. Kampanie marketingowe też nie robią 5G dobrego PR-u. Reklamy sieci komórkowej Play z hasłem „5G ready” wzbudziły wątpliwość Sądu Okręgowego w Warszawie, który nakazał zaprzestania ich emisji. W opinii sądu sugerują one, że operator dysponuje siecią w technologii 5G, a tak nie jest. Pozew złożył T-Mobile, a wcześniej “Ściemą roku” nazwał to Orange i wyliczał, co jest potrzebne do zaistnienia sieci. M.in. smartfony, a tych nie ma na rynku. Pierwsze pojawiły się dopiero w Korei Południowej i właśnie w Szwajcarii, o czym więcej pisaliśmy tutaj.

Podobna sytuacja przydarzyła się w USA, gdzie operator AT&T nazwał swoją sieć 5G E (evolution) i nie tylko komunikował ją tak w materiałach marketingowych, ale podmienił ikonki 4G/LTE na 5G E w telefonach klientów.

5G

Tak naprawdę siecią 5G przyjdzie nam się cieszyć, wg. prognoz Ericssona, najwcześniej w 2021 roku. Komisja Europejska chce, aby kraje członkowskie posiadały szerokie pokrycie siecią 5G do 2025 roku, przy czym w każdym kraju do 2020 roku nowa sieć powinna być dostępna na zasadach komercyjnych w co najmniej jednym dużym mieście.

A mi się tylko przypomina reklama Best Buy z Ozzym Osbournem – „How many bloody Gs are there?” 😉

Tagi:

Komentarze:

Comments

comments