Świat oszalał na punkcie ChatGPT. Nadchodzi GPT-4

Kazimierz Piekarz

14-02-2023
Świat oszalał na punkcie ChatGPT. Nadchodzi GPT-4

Sztuczna inteligencja jest obecnie jednym z najważniejszych i najszybciej rozwijających się dziedzin w branży technologicznej. Wyścig trwa od dawna, gdyż wiele firm od lat inwestuje w rozwój AI, aby zdobyć przewagę i móc jako pierwsze zapewnić najlepsze doświadczenia swoim użytkownikom, lecz dopiero od kilku miesięcy rywalizacja w dziedzinie AI zaczęła elektryzować opinię publiczną, a zeszły tydzień był szczególnie gorący – na giełdach wybuchła prawdziwa „gorączka AI”, cechująca się kupowaniem papierów wartościowych spółek mających cokolwiek wspólnego ze sztuczną inteligencją, na co znamienny wpływ miał „wielki upgrade”. 

Zobaczmy jak do tego doszło…

Eksplozja popularności ChatGPT

ChatGPT został udostępniony publicznie pod koniec 2022 roku i świat dosłownie oszalał na punkcie tego bota konwersacyjnego najnowszej generacji – ChatGPT stał się bodaj najszybciej rosnącym oprogramowaniem informatycznym w historii, szacuje się, że w ciągu 2 miesięcy zdobył 100 mln użytkowników, poprzedni rekord należał do TikToka, któremu podobny wyczyn zajął 9 miesięcy. 

ChatGPT jest przykładem implementacji modelu GPT-3, jego wariantem zoptymalizowanym pod kątem dialogu międzyludzkiego, co oznacza, że może zadawać dodatkowe pytania, przyznawać się do popełnionych błędów i kwestionować błędne przesłanki. 

Sam przedstawia się tak:

Fot. https://chat.openai.com/chat

 

GPT-3, czyli Generative Pre-trained Transformer trzeciej generacji, to model uczenia maszynowego sieci neuronowej wyszkolony przy użyciu danych internetowych do generowania tekstów o dowolnej tematyce. Sieć neuronowa głębokiego uczenia GPT-3 zawiera model z ponad 175 miliardami parametrów uczenia maszynowego. Powstała na początku 2021 roku i jest największą siecią neuronową, jaką kiedykolwiek stworzono. Jak bardzo zaawansowaną jest AI, niech świadczy fakt, że wcześniej największym wyszkolonym modelem językowym był Turing Natural Language Generation (NLG) firmy Microsoft, który miał „zaledwie” 10 miliardów parametrów. 

ChatGPT został opracowany przez OpenAI – organizację non-profit powstałą w 2015 roku – mającą za cel promowanie i rozwijanie „przyjaznej sztucznej inteligencji” dla dobra całej ludzkości. GPT-3 jest efektem jednego z projektów badawczych tej organizacji, pierwsza wersja GPT powstała w 2018 roku i zawierała 117 milionów parametrów. 

W 2020 roku Microsoft zainwestował 1 miliard dolarów w OpenAI, aby zapewnić sobie status wyłącznego licencjobiorcy modelu GPT-3. Dzięki temu Microsoft jako jedyny ma dostęp do podstawowego modelu GPT-3.

Wielki upgrade Microsoft wprowadza Edge i Bing dopalone przez AI

W ubiegły wtorek 7 lutego Microsoft oficjalnie poinformował, że ChatGPT zostanie zintegrowany z wyszukiwarką Bing i przeglądarką Edge, a także z szeregiem innych usług Microsoftu – od pakietu Office, po Teamsy i samego Windowsa. 

Nowa Bing została udostępniona już kilka godzin po zakończeniu konferencji prasowej, póki co, w ograniczonej wersji – demo. Można jednak już zapisywać się do testów, aby w pełni skorzystać z nowej wersji (co, w ciągu 3 dni zrobiło ponoć milion osób), zaś w ciągu najbliższych tygodni nowa usługa ma trafić do „milionów użytkowników na całym świecie”. 

Fot. Nowa wyszukiwarka Bing

 

Na razie nowa Bing wygląda tak, jak na powyższym zdjęciu. Jest podzielona na dwie części, po lewej stronie są klasyczne wyniki wyszukiwania, po prawej – okienko sztucznej inteligencji, na początku puste szybko zapełnia się treścią, odpowiedzią na zadane pytanie przygotowaną przez AI. Jak obiecuje Microsoft, nowa wyszukiwarka będzie nie tylko odpowiadać na pytania, ale też tworzyć dla nas takie treści jak wpisy do social mediów i blogów, a nawet opowiadania oraz quizy. 

Wprowadzenie Bing i Edge z wykorzystaniem sztucznej inteligencji GPT-3 (a być może nawet GPT-4, jak spekulują niektórzy) to duży krok Microsoftu w kierunku najbardziej zaawansowanej i efektywnej technologii wyszukiwania i przeglądania. Wprowadzenie tych rozwiązań ma pozwolić Microsoftowi na nawiązanie rywalizacji z takimi gigantami jak Google i Chrome – z największej wyszukiwarki korzysta około miliarda użytkowników, Chrome to jedna z najbardziej popularnych przeglądarek na świecie, z ponad 60% udziałem w rynku. Bing i Edge są nieporównywalnie mniej popularne, ich udziały mieszczą się w przedziale 3-5% ale potencjał Edge jest ogromny – mają ją użytkownicy ponad 86% komputerów z systemem Windows 10 lub 11. 

Microsoft chce zmienić niekorzystny dla siebie stan rzeczy, a plany zdają się mieć pokrycie w możliwościach, jakimi dysponuje koncern – zapoczątkował wielki upgrade polegający na dopaleniu Bing i Edge silnikami rozumienia języka naturalnego najnowszej generacji, a ponadto, aby zapewnić sobie większy wpływ na rozwijanie modelu GPT bieżącej i przyszłych generacji, miał zwiększyć swe udziały w firmie OpenAI do 49% – przeznaczając na ten cel 10 mld dolarów. 

Sztuczna inteligencja Google Bard

Również w zeszłym tygodniu z testami nowej usługi AI ruszył w swej wyszukiwarce Google. Nazywa się Bard, a gigant z Mountain View określa swoje narzędzie jako „eksperymentalna konwersacyjna usługa AI”. Program ten, podobnie jak ChatGPT, generuje odpowiedzi na zadane pytania opierając się na informacjach z sieci. Bard jest jednak obsługiwany przez inny model językowy – LaMDA (Language Model for Dialogue Applications), nad którym Google pracował od kilku lat. Podobnie jak wiele najnowszych modeli językowych, w tym GPT-3 i BERT, jest zbudowany na Transformer – architekturze sieci neuronowej, którą Google Research wynalazł i udostępnił jako open source w 2017 roku. Powstałe na niej modele są szkolone na wielu zestawach danych w celu znalezienia wzorców w zdaniach (wyrażeniach), tworzenia korelacji między słowami i przewidywania, które słowo będzie następne. Transformer został użyty do zwiększenia możliwości tłumaczenia maszynowego. Na tle GPT-3 i BERT, model LaMDA wyróżnia się tym, że został opracowany jako otwarta konwersacyjna aplikacja AI (open-ended). 

Bart został wypuszczony do testów w wersji z lekkim modelem LaMDA. Jak wyjaśnia Google, mniejszy model wymaga dużo mniejszych mocy obliczeniowych, można więc go udostępnić znacznie większej liczbie użytkowników oraz otrzymać dużo więcej informacji zwrotnych. Google chce połączyć zewnętrzne opinie z wewnętrznymi testami, aby upewnić się, że odpowiedzi generowane przez Barda spełniają wysokie wymagania dotyczące jakości i bezpieczeństwa oraz mają potwierdzenie w faktach.  

Fot. Sztuczna inteligencja Google Bard

 

Po testach, w nadchodzących tygodniach dostęp do najnowszej generacji wyszukiwarki Google Bard będzie sukcesywnie poszerzany dla użytkowników. Ma ona mieć funkcje będące ewolucyjnym rozwinięciem wcześniej istniejących mechanizmów wspomagających pracę Google. Dotychczas silniki AI stosowane przez Google pracowały w tle wyszukiwarki i miały za zdanie jak najlepiej wyszukiwać strony na podstawie ich zawartości. Dla użytkowników ich działanie było niewidoczne. Natomiast Bard jako silnik konwersacyjny bazujący na języku naturalnym będzie miał za zadanie połączyć gigantyczne bazy informacji zgromadzonych przez Google, przeanalizować pytanie i przygotować syntetyczną odpowiedź w języku naturalnym, bez odsyłania użytkownika do źródeł. 

Google Bard może być zintegrowana z wieloma innymi usługami i rozwiązaniami należącymi do podmiotów skupionych wokół Alphabet np. Google Assistant, Google Translate czy Waymo (autonomiczne samochody). 

Google jest jednym z największych graczy na rynku sztucznej inteligencji. Na rozwijanie AI wydał już ponoć ponad 9 mld dolarów, co pokazuje jak bardzo firma jest zaangażowana w tę dziedzinę. 

Co wielki upgrade znaczy dla nas?

Zeszły wtorek może stać się symbolicznym początkiem nowej ery internetu. Właśnie wtedy Microsoft ogłosił modernizację swojej wyszukiwarki i przeglądarki, a dzień później do rywalizacji Microsoft-Google oficjalnie dołączyła dominująca na chińskim rynku wyszukiwarka Baidu. W tym samym tygodniu trzej najwięksi gracze odpowiadający za dostęp do zasobów sieci ogłosili wielki upgrade swoich wyszukiwarek poprzez wprowadzenie do nich konwersacyjnej AI, a Microsoft wsadził te funkcje bezpośrednio w przeglądarkę Edge. Wielki upgrade może doprowadzić do poważnych przetasowań na rynku mediów oraz wyszukiwarek internetowych, a także na całym rynku cyfrowym. 

Obecnie wyszukiwarki działają głównie w oparciu o SEO (Search Engine Optimization), w skrócie mówiąc, widoczność strony internetowej w wyszukiwarce. Aby być widoczne w internecie strony muszą przestrzegać pewnych zasad i reguł narzuconych przez wyszukiwarki, co zapewnia im tam „pozycjonowanie” pod kątem określonego słowa lub frazy. Po wpisaniu zapytania w odpowiedzi otrzymujemy listę stron z najlepszym SEO, a więc najlepiej zoptymalizowanych pod kątem algorytmów zaszytych w wyszukiwarkach.

Jak będą działać wyszukiwarki wykorzystujące modele językowe AI najnowszej generacji i jak to wpłynie na wyszukiwanie? Zamiast kilku stron z listą wyników – linków do najlepiej wypozycjonowanych stron, po wpisaniu pytania użytkownik od razu otrzyma odpowiedź, którą wygeneruje sztuczna inteligencja na podstawie zasobów pozyskanych z sieci. 

Może dojść do trzęsienia ziemi na rynku medialnym. 

Istnienie wielu serwisów www nastawionych na SEO, z krótkimi artykułami odpowiadającymi na proste pytania lub powielających treści może być poważnie zagrożone lub sprowadzi się do pożywienia dla botów.

GPT-4 przebije GPT-3?

Wiele osób w branży sztucznej inteligencji jest podekscytowanych możliwościami, jakie ma nieść ze sobą GPT-4, tj. czwarta generacja tego modelu językowego, choć ani możliwości, ani data premiery nie są znane. Natomiast wiadomo, że GPT-4 będzie lepiej imitować ludzką mowę i myślenie. W porównaniu do poprzednika ma być bardziej zaawansowany, a jego algorytmy mają być bardziej zoptymalizowane do wykonywania skomplikowanych zadań w różnych dziedzinach. Spekulacje sugerują, że GPT-4 ma mieć więcej parametrów niż GPT-3, co umożliwi mu znacznie lepsze rozumienie i interpretację języka naturalnego oraz generowanie lepszej jakości treści w różnych dziedzinach. GPT-4 ma być bardziej elastyczny i uniwersalny w swoich zastosowaniach. 

Sam Altman, prezes OpenAI powiedział w wywiadzie dla The Verge, że „GPT-4 będzie jeszcze bardziej zaawansowany niż GPT-3 i będzie mieć jeszcze większe możliwości”. Jednak za całkowicie nierealne uznał spekulacje, według których GPT-4 miałby zawierać w sobie 100 bilionów parametrów, a więc mieć zdolności, jakimi cechuje się AGI (Artificial General Intelligence) – AI odpowiadająca inteligencji ludzkiej.

GPT-4 może mieć ogromny wpływ na branżę technologiczną oraz zastosowanie w wielu nowych i ekscytujących projektach. Jak będzie wyglądać na tle GPT-3 przekonamy się bliżej daty premiery, co nie stanie się w bieżącym roku – jak twierdzi Altman – i przestrzega przed hurraoptymizmem. 

Warto zauważyć, że modele rozumienia języka naturalnego najnowszej generacji AI są wciąż w fazie dynamicznego rozwoju i niezwykle szybko się rozwijają, lista alternatyw zmienia się niemal z każdym dniem, w miarę jak do wyścigu w dziedzinie AI włączają się kolejni gracze. 

W Chinach wspominane Baidu rozwija własny model ERNIE. Prace nad sztuczną inteligencją trwają też w Europie, m. in. europejską odpowiedź na ChatGDP zapowiada polska firma SentiOne. 

Przez ostatnie dekady mówiło się o podejściu mobile-first jako niezbędnym, teraz pora na AI-first. Nic dziwnego, że sztuczna inteligencja tak mocno rozpala wyobraźnię przedstawicieli branży technologicznej oraz inwestorów giełdowych. 

 

Tagi:

Komentarze:

Comments

comments