Podróże ze smartfonem – podpowiedzi dla podróżnika (przewodnik)

Tomasz Zywer

13-12-2012
Podróże ze smartfonem – podpowiedzi dla podróżnika (przewodnik)

Smartfony stają się turystyczną codziennością. Darek swoim artykułem „Podróże ze smartfonem…” wywołał bardzo ciekawy temat, w pewnym stopniu będący kwintesencją polskiego rynku mobilnego. Rzeczywiście wybór polskich turystycznych apek jest dość skromny w zestawieniu z potencjałem rynku turystycznego i liczbą smartfonów.

Co do swojej dyspozycji mają mobilni turyści?

Na pierwszym miejscu umieszczę aplikacje dające radość nagrywania własnego śladu wycieczki (konkretnie śladu GPS) na mapie: “Traseo.pl” “Trail.pl”. Obie aplikacje zdobyły uznanie i sporą liczbę wiernych użytkowników. Ponieważ to właśnie użytkownicy zasilają obie aplikacje swoimi trasami, staje się to kluczowe w tego typu projektach. “Trail.pl” udostępnił swoją apkę dla iOS, natomiast w przypadku “Traseo.pl” mamy większy wybór aplikacji – m.in. AndroidiOS. Mocną stroną obu projektów jest duża różnorodność udostępnianych tras. Znajdzie się coś ciekawego zarówno dla piechurów, rowerzystów, czy fanów sportów wodnych, więc jest w czym wybierać. Co ciekawe i warte dodania – również posiadacze iPadów mogą korzystać z dedykowanej aplikacji “Traseo.pl”. Wydawanie aplikacji turystycznych na iPada sprawdza się – statystyki potwierdzają, że turyści również podróżują i nagrywają swoje trasy na tablet.

Kluczową sprawą w aplikacjach turystycznych jest oczywiście kontent. Przeciętny internauta oczekuje przede wszystkim, że apka będzie darmowa. Warto uzmysłowić sobie, że przygotowanie wartościowych treści (np. opisów i śladów tras turystycznych wraz ze zdjęciami), niejednokrotnie jest kosztowniejszy niż sama apka. Nie może więc dziwić, że za przygotowanie miejskich przewodników – póki co – zabrały się miasta, które już posiadają tego typu zasoby. Warto wymienić i polecić te najciekawsze: Kraków, Wrocław, Gdańsk, Łódź, Szczecin, Bydgoszcz. Osobną kategorie tworzą aplikacje komercyjne, których pojawia się coraz więcej. Są nimi: “Treespot Kraków”, “TuWrocław“, “eJanosik”, “MobiTrip” czy “Wyspa Wolin”.

Swoje aplikacje turystyczne zaczynają realizować także muzea. Wyróżnić trzeba aplikacje Kopalni Wieliczka, Muzeum Pałac w Wilanowie. Swoją oficjalną aplikacje ma Tatrzański Park Narodowy. Swoje aplikacje posiadają także regiony – Dolny Śląsk, Wielkopolska oraz Mazury. W tym miejscy warto nadmienić, że bardzo ważne staje się, aby turyści w coraz większym stopniu niejako „wymuszali” wykorzystanie urządzeń mobilnych (smartfonów, tabletów) jako nośnika informacji turystycznych.

W 2012 roku kluczowym argumentem związanym z realizacją projektów mobilnych okazało się Euro 2012 i napływ turystów z zagranicy. Na szczęście branża jest również świadoma, że papier przestaje być głównym nośnikiem treści. Z punktu widzenia ekonomii już w tej chwili koszt realizacji papierowego przewodnika o nakładzie kilku tysięcy sztuk staje się porównywalny z wydaniem aplikacji.

Warto również odnotować powstanie kilku aplikacji, które zainteresują turystów, a realizują cele marketingowe: “Szlaki w górach”, “Polska Lokalsa”, “Let’s Get Outside!”.

Granice „sukcesu”

Sukces w tej chwili na tym rynku to osiągnięcie po kilku miesiącach kilkudziesięciu tysięcy pobrań dla obu kluczowych mobilnych platform. Dla porównania żadna z wymienionych powyżej aplikacji nie przebiła na Play granicy 10 tys. pobrań. Dodam, że takie same wyniki uzyskują aplikacje na rynkach zachodnich.

Słabe zainteresowanie tego typu aplikacjami (biorąc pod uwagę ilość pobrań) nie wynika z wiarygodności wydawcy, dla użytkowników nie ma to większego znaczenia. Liczą przede wszystkim, że będzie ona darmowa. Liczba polskich użytkowników akceptujących płatności za tego typu apki jest bardzo mała – co potwierdził np. Tomasz Kolinko, wydawca przewodnika po wyspie Wolin.

Dlaczego jest jak jest?

Przede wszystkim użytkownicy są nieświadomi tego, że tego typu aplikacje są dostępne, a same aplikacje rzadko przebijają się do rankingów popularności. Mam wrażenie, że użytkownicy też rzadko przeglądają aplikacje w kategoriach typu: “Travel”, czy też informacje lokalne, albo ich zainteresowanie kończy się na mapach Google’a. Promocja samych aplikacji również powinna wyglądać lepiej. Popełniane są szkolne błędy typu umieszczanie aplikacji do ściągnięcia jako plik .apk z lokalnego serwera, a nie marketu, albo przygotowywanie niekompletnego opis. Rzadkością są kampanie promocyjne – zwykle jest to notka prasowa. Niestety często aplikacjami po ich udostępnieniu nikt się już nie zajmuje (takich przykładów jest sporo).

W naszych kraju nadal jest też mało stref darmowego dostępu do Wi-Fi, tymczasem lista darmowych punktów dostępowych jest jednym z ważniejszych elementów każdego mobilnego przewodnika. Co prawda największe miast starają się rozwijać i zwiększać ich ilość. Są niewątpliwie miejsca szczególne jak np. Wrocław (docelowo 100 hotspotów) czy Warszawa (150 hotspotów), ale generalnie w tej materii nie jest kolorowo.

Podsumowując. Szukajcie i ściągajcie aplikacje turystyczne! Wiele małych miast, gdzie będziecie spędzać nawet weekend, takie aplikacje już posiada (Wisła, Ustroń, Rajcza). Zwykle są one darmowe i zawsze coś interesującego w nich znajdziecie. A przyszły rok na pewno przyniesie kolejne realizacje, które będą mogły powalczyć o rankingi.

Komentarze:

Comments

comments