Nike udowodniło, że AR sprzedaje

Krzysztof Heyda

24-05-2018
Nike udowodniło, że AR sprzedaje

Podczas konferencji F8 Facebook zaprezentował kilka statystyk. Czy wiecie, że w 2017 roku użytkownicy Messengera wysłali ponad 500 miliardów emoji (ok. 1,7 mld dziennie) i 18 miliardów GIFów! To pokazuje jak ważna jest już to część komunikacji. To dowód, że marki powinno włączyć emotki i GIFy do rozmów ze swoimi klientami.

Ale dzisiaj będzie głównie o AR. Rozszerzona rzeczywistość powoli staje się dla nas chlebem powszednim. Coraz częściej marki używają jej w swoich salonach (np. przy pomocy Microsoft HoloLense). W AR deweloperzy tworzą gry, które wyciągają setki tysięcy ludzi z domów by łapali Pokemony. Nakładamy sobie dziwne maski na zdjęcie, które wysyłamy znajomym. W zeszłym roku również Facebook zaprezentował narzędzie do wykorzystania AR w Messengerze, a niedawno mogliśmy zobaczyć pierwsze, super efektowne wdrożenia.

W trakcie F8 zaprezentowano także, jakie korzyści można czerpać z nowej usługi Camera Effects Platform, służącej do wdrażania rozszerzonej rzeczywistości w botach na Messengerze. Cztery marki – Kia, Sephora, Asus i Nike – brały udział w zamkniętej becie dającej możliwość skorzystania z nowego narzędzia. Kia zaprezentowała nowy model Stinger i pozwoliła użytkownikom personalizować go i oglądać w aplikacji. Asus zaserwował wirtualny unboxing nowego ZenFone 5 z możliwością zdobycia dodatkowych informacji o funkcjonalności słuchawki, a Sephora dała użytkownikom możliwość wirtualnego makijażu.

Najciekawszą realizację pokazało jednak Nike. Sportowy gigant już od pewnego czasu wykorzystuje AR w swojej aplikacji SNKRS do promocji i dystrybucji limitowanych sneakerów. Dzięki rozszerzonej rzeczywistości proces „polowania” na dropy wyjątkowych butów jest nie tylko bardziej atrakcyjny, ale rozwiązuje też problem osób, które dzięki botom kupowały limitowane modele i odsprzedawały je po zawyżonej cenie.

W podobny sposób Nike przygotował doświadczenie użytkownika podczas korzystania ze SNKRS bota na Messengerze. Na początku klient potrzebował hasła, jak to określiło Nike „the secret knock”. Była nim odpowiednio wpisana seria emoji, którą dystrybuowali influencerzy związani z firmą. Po wpisaniu hasła pojawiał się link, który po kliknięciu odpalał aparat w telefonie i pozwolił na obejrzenie sneakerów na piedestale, w otoczeniu czerwonego dywanu. Promowanym butem był model The Red Karpet, zaprojektowany przez gwiazdę koszykówki Kyrie Irvninga. Klient mógł obejrzeć buty obchodząc je dookoła, a gdy wyszedł z tej prezentacji dostawał możliwość ich kupna. I wielu z nich to zrobiło. Właściwie to cały zapas butów został wyprzedany. W godzinę.

Nike pokazało, że AR może sprzedawać. I pokazało jak to zrobić. Firma udowodniła, że klienci są gotowi kupić produkt nawet jeśli widzieli go tylko na cyfrowym renderze. Do tego Nike dodał pewne elementy ekskluzywności do całego doświadczenia (wspomniany już „the secret knock”). Na prezentacji Facebooka zostało to porównane do haseł potrzebnych by dostać się do baru podczas amerykańskiej prohibicji. Sam kontekst umieszczenia AR z chatem, i to w ramach platformy social media, pozwala nie tylko zwizualizować produkt, ale porozmawiać o nim, zanim podejmie się decyzję o zakupie.

 

Zobaczymy jakie wdrożenia pokażą się następne, ale Nike pokazało, że warto przecierać szlaki.

Jeśli chcesz przetestować AR w swoim bocie, zapisz się na listę, a Facebook da Ci znać kiedy opcja będzie u nas dostępna.

 

Komentarze:

Comments

comments