Google I/O – co mnie zaskoczyło, zaciekawiło, a co zawiodło

Krzysztof Heyda

09-05-2018
Google I/O – co mnie zaskoczyło, zaciekawiło, a co zawiodło

Google już od dawna nie jest tylko wyszukiwarką. Ta firma ze słonecznej Kalifornii jest jednym z liderów reklamy w internecie. Wiedzie też prym na naszych telefonach (prawie 90% telefonów globalnie działa na Androidzie) i wprowadza do komercyjnego użytku AI czy uczenie maszynowe. Dlatego z niecierpliwością czekałem na tegoroczną konferencję Google I/O. Oto moje top 3 najlepszych nowości!

Google Asystent w Polsce, po polsku?

Jestem fanem obsługi głosowej urządzeń, a za swój podstawowy sprzęt do tego wybrałem właśnie Google Home napędzany Google Asystentem. I mimo, że nie przeszkadza mi obsługa tego smart głośnika po angielsku, to jednak chciałoby się, aby w końcu nasz ojczysty język był w nim wspierany (w tym momencie nawet angielska wersja jest niedostępna w oficjalnej dystrybucji).

Na Google I/O padła deklaracja, że do końca roku Asystent będzie dostępny w 80 krajach i 30 językach. Wiadomo, że Polska jest jednym z tych krajów, natomiast zabrakło potwierdzenia, że polski jest jednym z języków. Mimo wszystko trzymam kciuki.

Dodatkowo asystent głosowy od Google’a dostanie kilka nowych funkcji. Najciekawszą, jest na pewno możliwość wykonania połączenia głosowego, aby np. zarezerwować wizytę u fryzjera czy zamówić stolik w restauracji. To Google Duplex. Samo rozwiązanie jest naprawdę niesamowite. Duplex potrafi odbyć prawdziwą konwersację z człowiekiem po drugiej stronie słuchawki (TUTAJ możecie posłuchać jak asystent rezerwuje stolik w restauracji i umawia fryzjera) Aż przechodzą ciarki. Dodatkowo Duplex będzie odpowiadał za aktualizowanie informacji w Mapach Google, dzwoniąc do firm i weryfikując ich godziny otwarcia.

 
Google Duplex jest ciekawy w wielu wymiarach. To chyba jedyne rozwiązanie potrafiące prowadzić tak płynną konwersację z człowiekiem – oczywiście ograniczając się do tematów rezerwacji, ale i tak jest to imponujące. Nie każdy biznes, mały czy nawet średni, byłby w stanie zintegrować się z systemem do rezerwacji. Duplex likwiduje tę barierę. Co ważne Google chce być transparentny z użytkownikami i jasno im komunikować, że rozmawiają z maszyną. Co warto podkreślić Google Duplex nie ma pełnej autonomii i przy bardziej skomplikowanych decyzjach, prosi człowieka o wsparcie. Jestem ciekawy jak to się dalej rozwinie.

Poza płynnymi dialogami, Asystent Google dostanie również sześć nowych głosów, możliwość uczenia dzieci dobrych manier, a także lepiej poradzi sobie ze złożonymi pytaniami.

Nowy Android, stare problemy

Na I/O nie mogło oczywiście zabraknąć informacji o nowej aktualizacji Androida, o roboczej nazwie Android P. Poza kilkoma fajnymi, acz de facto kosmetycznymi zmianami, martwi mnie brak dobrego planu Google na rozwiązanie problemu fragmentacji jego flagowego systemu na urządzeniach mobilnych. Do tej pory najnowsza wersja Androida (Oreo), która miała swoją premierę w sierpniu 2017 roku, jest obecna na niespełna 5% urządzeń. Najpopularniejszą obecnie wersją jest Marshmallow z… 2015 roku. Nie napawa to optymistycznie w kontekście nowego systemu.

Co nowego w Android P? Bez rewolucji. Pojawiły się ograniczenia czasowe dla aplikacji – możemy sobie sami narzucić limity korzystania z aplikacji, a po ich przekroczeniu nie będziemy już z nich mogli danego dnia korzystać. Pojawia się tryb „Nie Przeszkadzać”, który w łatwy sposób ogranicza natłok powiadomień z aplikacji. Jest też bardziej inteligentne wyszukiwanie. W Androidzie P wyszukiwarka nie tylko będzie szukała po nazwach aplikacji, ale także w aplikacjach. Będzie więc można wyszukać np. guzik zamów Ubera w aplikacji Uber, tak by szybciej… zamówić Ubera.

Miłym dodatkiem jest fakt, że betę Androida P można już testować i to nie tylko jeśli jest się szczęśliwym posiadaczem Pixela. Beta będzie działała również na kilku innych telefonach m.in. Sony Xperia XZ2 czy Xiaomi Mi Mix 2S.

Autonomiczna jazda

Poza bliskim nam sprzętom i aplikacjom, Google pokazało też bardziej futurystyczne rozwiązania, a wśród nich szczegóły dotyczące autonomicznych samochodów Waymo. Waymo to skrót od „nowa droga naprzód w mobilności” („a new way forward in mobility”). Usługa ma za zadanie upowszechniać bezpieczny transport. Również wśród ludzi, którzy nie są w stanie sami się przemieścić – nastolatka bez prawa jazdy czy starszej osoby.

Sam projekt wystartował w 2009 roku. Samochody Waymo przejechały już prawie 6 mln mil, gromadząc dane za pomocą kamer, systemu laserowego i radarów.

 
Dwa dni temu jeden z samochodów Waymo miał wypadek w Arizonie, ale nie był jego sprawcą. Na szczęście sytuacja skończyła się lepiej, niż w przypadku śmiertelnego potrącenia przez autonomicznego Ubera i obyło się bez poważnych obrażeń. Projekt nie został na szczęście zawieszony, a wkrótce rozpoczną się beta testy dla mieszkańców miasta Phoenix.

Czy coś nas jeszcze naprawdę zaskoczy?

Przyznam szczerze – gdy zobaczyłem dzwoniącego asystenta głosowego, by umówić wizytę u fryzjera, to podniosła mi się brew. Ale poza tym, czy jest nas coś jeszcze w stanie zaskoczyć podczas tego typu konferencji. Dotychczasowe rozwiązania stopniowo ewoluują. Są dopracowywane i dopieszczane.

Ja czuję lekki niedosyt. Całą konferencję możecie zobaczyć tutaj:

 

Komentarze:

Comments

comments