Testujemy pierwszy sklep przyszłości Take&Go. Sprawdź, jak robić tam zakupy

Łukasz Kłosowski

02-09-2019
Testujemy pierwszy sklep przyszłości Take&Go. Sprawdź, jak robić tam zakupy

Bardzo często piszemy o sklepach przyszłości – w końcu mobile jest ich nierozłączną częścią. Zwykle są to jednak sklepy otwarte daleko poza granicami naszego kraju – czy to Amazon Go, czy super inteligentny showroom Nike w Nowym Jorku, czy japońskie nowinki płatnicze. Nadszedł ten moment, kiedy sklep przyszłości otworzył się także w Polsce. Mieliśmy okazję zrobić w nim zakupy.  

O poznańskim Take&Go, bo tak się nazywa ten sklep, już kilka razy wspominaliśmy przy okazji innych artykułów. Pierwszy sklep powstał przy ulicy Półwiejskiej, a jego otwarcie poprzedzone było kilkoma miesiącami zamkniętych testów. Główną technologią odpowiedzialną za samoobsługowość sklepu jest RFID. Technologia dojrzała (ma już prawie 80 lat), ale ciągle z powodzeniem wykorzystywana w handlu. Na każdym produkcie w Take&Go nalepiony jest tag RFID, który pozwala jednoznacznie określić z czym klient wychodzi ze sklepu.

Nie bez znaczenia jest też dedykowana aplikacja mobilna. Jest ona naszym unikalnym ID oraz to także klucz do drzwi sklepu Take&Go. Aplikacja służy również jako metoda płatności – bezpośrednio do niej podpinamy kartę, z której chcemy, by były ściągane należności za zakupy.  

Idziemy na zakupy 

By dostać się do sklepu, niezbędna będzie zatem aplikacja. Można ją pobrać z Google Play i App Stora, o czym zresztą jesteśmy informowani już przy wejściu. Aplikacja wymaga relatywnie dużo danych o użytkowniku – imię i nazwisko, potwierdzony adres e-mail, telefon, a takżę datę urodzenia oraz dokładny adres zamieszkania. Dodatkowo do aplikacji podpinamy kartę płatniczą. W tym miejscu widziałbym możliwość dodania karty za pomoc zdjęcia lub za pomocą NFC czego na chwilę obecną nie ma. P.S. Podczas podpinania karty zostaje od nas pobrana złotówka w celu weryfikacji tożsamości.

Z tak skonfigurowaną aplikacją można wejść do sklepu. By przejść zarówno przez pierwsze drzwi, jak i przez bramkę wejściową w sklepie, trzeba sczytać kod QR z apki. Po prawej stronie od bramki mamy dostępne papierowe torby na zakupy – w Take&Go nie ma koszyków. 

 

W sklepie, jak i przed nim, zwraca uwagę duża ilość monitorów, na których wyświetlają się informacje o promocjach, ale również instrukcje, jak z samego sklepu korzystać. Najbardziej efektowny jest ledowy ekran na suficie.  

Asortyment w Take&Go podchodzi pod segment convenience – jest to miejsce na szybkie zakupy gotowych rozwiązań – posiłki, jogurty, napoje, słodycze. Ceny są dość wysokie, ale to chyba cena innowacji. Sam sklep nie jest duży, więc i towarów nie ma bardzo dużo.  

Ok, wybraliśmy produkty, które trzeba kupić. Pora zatem zapłacić. Przy wyjściu, w tzw. strefie kasującej, znajdziemy ekran dotykowy, a pod nim półeczkę, na którą wykładamy zakupy. Aby rozpocząć kasowanie, musimy ponownie sczytać kod QR z aplikacji. Po chwili na ekranie pojawia się lista naszych zakupów (sczytana za pomocą anten z tagów RFID na produktach), którą następnie możemy zaakceptować lub poprosić o ponowne sczytanie.  

Akceptacja listy powoduje pobranie należnych pieniędzy z podpiętej do apki karty – bez potwierdzeń, bez pinów. Nie ma też paragonu. Fakturę dostajemy na maila.  

Fajna, ale droga przyszłość  

Bezobsługowe zakupy w Take&Go przebiegły bez większych problemów. Podczas rejestracji w aplikacji zdarzyło się kilka błędów, ale nie są one na tyle duże, żeby nie zostały naprawione podczas najbliższej aktualizacji. Bardziej martwią nas jednak inne kwestie. 

1. Po pierwsze tagi RFID

Jest to przede wszystkim rozwiązanie drogie. Cena takiego taga, dochodzące do kilkudziesięciu groszy za sztukę, znacznie podwyższa cenę towaru lub obniża marżę sprzedawcy. Problematyczna może być także konieczność oblepiania wszystkiego tagami RFID – ręcznie to żmudna robota, zautomatyzowanie tego może być za to drogie.  

2. Po drugie pełnoletność klientów

Sklep typu convenience to mały sklep, zazwyczaj położony w dzielnicach mieszkaniowych miast albo w innych dogodnych i często odwiedzanych punktach, handlujący głównie towarami na potrzeby bieżące. Znaczną częścią przychodów tego typu sklepów stanowi alkohol. W takiej formie, w jakiej jest to teraz rozwiązane, nie ma możliwości, aby w wiarygodny sposób potwierdzić wiek oraz pełnoletność klienta Take&Go. Nie ma zatem sposobu, by bezpiecznie sprzedawać produkty 18+.

3. Po trzecie płatności

Obecnie proces płatności w Take&Go jest rozwiązany rewelacyjnie. Płatności robią się praktycznie same, ale niebawem, bo już 14 września, wchodzi PSD2, które będzie stawiało o wiele wyższe wymagania m.in. w kwestii potwierdzenia transakcji. Zmiany w procesie płatniczym, które pozwolą spełnić te wymagania, mogą wpłynąć na prostotę całego procesu i tym samym nieco popsuć user experience.

To wszystko nie zmienia jednak faktu, że Take&Go to świetny format i na pewno jego obecność wpłynie motywująco na innych retailerów. 

 

Komentarze:

Comments

comments